Sonar - Alkoholizm


1. Wiesz, chodzi teraz o to że czasem za dużo piję
alkohol wszedł mi w żyłę, to przez niego żyje
i się z tym nie kryję, że bije tak w moją szyje
że gram pijanym stylem jakbym był krokodylem
kurwa! piję tyle, jak rudy pił benzynę
bez zbędnych aluzyjek, znów pijemy tequile
jestem jak ksylem, przewodzę wódę i tyle
latam po tym jak motyle, by rano być debilem
z kacem na mile, ratując się zimnym piwem
właśnie gdy byłem szczylem, to się tak leczyłem
pamiętam te chwile, które nie były miłe
ale mimo to żyłem, nie będąc suchym pyłem
nazwiesz mnie cywilem? raczej pijanym świrem
procentowym wampirem, który może pić co chwile
zaraz tutaj usnę, ale drina dopiję
a rano spotkanie z lustrem i z przepitym ryjem

2. Trening czyni mistrz, chyba każdy to przyzna
że dobra czysta, jest dla Polaka jak ojczyzna
a przecież świat już ma nas za patriotów
dlatego nie liczymy voltów, liczymy, że będą z chłodu
początki ciągle mam w głowie, gdy nad Chechłem się piło
nawet w najgorszą pogodę, bo ważne było piwo
niejeden melanż kozacki był dla nas szczepionką
teraz bonus do tradycji - nie dajemy wyschnąć piątkom
"weź polej ziomkom" to było hasło drużynowe
chyba, że puste już szkło, albo ktoś spotkał podłogę
każdy z nas się truł, najpierw pół litra na dwóch
potem sobie litr na stół - to za mało już na pół
byłbym teraz w AA, gdybym posłuchał się panny
przy powitaniu bym wyleciał "jestem sonar, polewamy?"
czasem łapię takie stany, na retencje alkoholu
ale przychodzą ziomy i trzeba pić, znowu...